piątek, 15 stycznia 2010

Trzy damy w Pomarańczach



Przychodzi taki moment, gdzieś w środku lata, że zieleń trochę przygasa, lekko zmęczona już swoją wszechobecnością i ciągłym siebie oglądaniem. Ciężkie powietrze wiąż każe się obnażać i tylko wstyd, skromność i przyzwoitość powstrzymują trzy damy od nagości.




Zjawiły się tu zupełnie niezależnie i nieświadome nawzajem swej obecności. Błądziły wśród chaszczy i kurzu, raniąc uda i ramiona o gałęzie. Liście ocierały się o ich biodra, a przedziwne pomarańczowe owoce kusiły soczystością.




Pierwsza przyszła tu po ciszę: by uspokoić kłębiące się loki, by wyczesać splatane we włosach myśli.




Druga spadła z obłoku westchnień, przywiana rozkoszą, pachnąca jeszcze innym ciałem.




Trzecia pojawiła się tu bez powodu, ot tak, poprostu... stoi.


2 komentarze:

  1. Ladne obrazy i fajne osobiste komentarze do nich, super...! Zycze powodzenia i pozdrawiam serdecznie. M

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję.
    Zerknęłam do Ciebie - na chwilkę - ale widzę, że muszę zarezerwować sobie więcej czasu na lekturę...:) Twoje zdjecia są pełne ciepła i radości życia...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń