poniedziałek, 22 lutego 2010

Dominika

To naprawdę niezwykła dziewczynka. Pełna kontrastów...

Delikatność kremów i rozbielonej brzoskwini sąsiaduje ze zdecydowanych chłodem czerni i granatów. Mimo skupienia uwagi gdzieś na zewnatrz, mocny brąz oczu ukrywa myśli, odgradza je murem nie do przebycia.


Kształty gdzieniegdzie łagodne, figlarnie podkręcone wesołym pomarańczem i różem, a czasem sztywne i wyprostowane zdystansowaną bielą.


Chmurność karminu, lodowe zimno błękitów i cieniste oddalenie fioletów...
A gdzieś pod powieką płonie ogień.




To wszystko na jednej buzi małej milczącej dziewczynki.