poniedziałek, 30 listopada 2009

Zgubny Krąg Bezczasu

Byłam w Bezczasie przez chwilę...



Trafiłam tam przez pomyłkę, więc nie wypadało zabawić dłużej. Zresztą, trochę się obawiałam. To jedno z tych Bezmiejsc, które magnetyzują i odpychają jednoczeście: niby przyjaźnie i zielono, ale też chłodno i niepokojąco. Nie było więc sensu ryzykować. Lepiej zachować ostrożność w obcowaniu z Bezwymiarem.



Konstrukcja Bezczasu była promienista i zdawałoby się - przejrzysta. Liściaste kręgi rozstrzelone były daleko dookoła. Wydawały się jakby zamknięte w Wielkim Kręgu Bezruchu. Ale Bezruch był tylko złudzeniem. Zieleń nieustannie gmatwała się w sobie, plątała i skręcała. Gubiła swoją zieloność w żółci i błękicie, by znowu nabrać mocy szmaragdu i... groszku. Zatracała się we własnym fermencie, gniła, by wrócić świeża i niewinna.





Wkrótce pojawią się nowe kręgi, inne znikną w otchłani. Gdy tylko odwrócimy nasz wzrok, cała machina Bezczasu, ruszy skrzypiąc i rzęrząc. Bardzo powoli nabierze tempa. Rozpędzi się, by całkiem zamazać się w fioletach i różach, które niegdyś koiły, a teraz w tym pędzie próbują rozpaczliwie uciec przed zachłannymi brązami Bezmiaru. Niedługo to właśnie brąz zdominuje Bezczas.



Chyba jeszcze niejeden Bezczas przede mną...

niedziela, 15 listopada 2009

Obrazy życia


Kolejne warstwy farby:
Ta blada i cienka,
Tamta ciemna i ponura.
Tu przeciera się pasiasty ślad pędzla,
Tam znów zamaszysty płaskowyż po szpachli.
Tędy biegnie płynna ścieżka świadomości,
Tamtędy poszarpany brzeg błedów i porażek.



Niektóre powierzchnie głęboko ukryte,
pochowane na zawsze,
I nikt nie wspomina już ich barw.

Niektóre wyzierają tu i ówdzie,
bezszczelnie rażą jaskrawością
Nie dając wymazać się z pamięci.



Niektóre jeszcze świeże,
błyszczą, mażą się, same nie wiedzą, co z sobą począć,
Wciąż gotowe, by zmienić swój kształt.

Niektóre - jeszcze nie namalowane.
Jakie będą?


Czy istnieją jeszcze razem, czy dla siebie nawzajem?
Czy całokształt ma tu jeszcze jakiekolwiek znaczenie?



Zapytajnik


Czy będę tam kiedyś?
Czy mnie znajdziesz?
Czy nie będę się bać?
Czy mi wybaczysz?
Czy wszystkie moje potknięcia, pomyłki, niedomówienia, niedopatrzenia mają dla ciebie znaczenie?
Czy świadomość ich wszystkich tylko mnie zadręcza?
Czy można tak jak ty - wszystkich i każdego?
Skąd to poczucie winy, że godna nie bedę?


Czy będą tam róże i błękity?
Czy tylko cienka niebieska linia,
jak na nie namalowanym jeszcze obrazie?


czwartek, 5 listopada 2009

Zapach starości


Czosnek, stęchlizna i pot
Intensywność i odmienność
Wiedza, świadomość i pustka
Zadowolenie, spokój, zmęczenie
Rezygnacja, radość, cierpienie
Przeszłość, teraźniejszość i wieczność
- woń starości

Cząstka życia
Każdego momentu
Nadziei i bólu
Uśmiechu i przemijania
Duszy i śmierci


poniedziałek, 2 listopada 2009

Wspominki


Jacy ubodzy byliśmy
Jacy biedni
Jacy głupi
Jacy nieświadomi
Jacy mali i ...
sami sobie niepotrzebni
Jacy niepoprawni
Jacy próżni
Jacy nieszczęśliwi...
   bez miłości
   bez wiary
   bez nadziei

9 kwietnia 2005


Czas robi jednak swoje
Łatwo się zapomnieć
Wciąż tacy jesteśmy


Wplątani, uwikłani, uzależnieni i bezradni
Patyczaki wtopione zbyt głeboko w swoją rolę
Choć... być może... kiedyś... któryś z nas się zazieleni...